Kilka miesięcy temu pokazaliśmy porównanie dotyczące tych globalnych firm, które wiedzą o nas prawie wszystko. Wówczas analiza 48 aplikacji uwzględniająca ilości zbieranych danych, od momentu wyrażania zgody na dostęp do gromadzenia informacji z urządzenia, po zaakceptowanie warunków przetwarzania danych i politykę prywatności, pozwoliła przygotować zestawienie aplikacji na smartfony, które zbierają najwięcej danych i są zagrożeniem dla prywatności:
Firmy, które gromadzą i odsprzedają zebrane dane
W odróżnieniu od powyższego zestawienia, oto mamy jeszcze jedno (przygotowała je firma pcloud) i dotyczy podobnej dziedziny. Nowe porównanie ujawnia te światowe firmy, które najczęściej odsprzedają zebrane informacje swoim handlowym partnerom – firmom analitycznym, big data, specjalizującym się tworzeniu anonimowych (mniej lub bardziej) profili użytkowników, by następnie odsprzedawać te dane, najczęściej korporacjom w postaci zagregowanej, łatwiejszej do przetworzenia.
Metodologia poniższego zestawienia „najgorszych” aplikacji powstała dzięki nowowprowadzonym ustawieniom prywatności w urządzeniach Apple. Od kilku miesięcy, każdy wydawca, dodając aplikację do sklepu Apple Store, musi szczegółowo opisać z jakich danych korzysta jego oprogramowanie i w jakim konkretnie celu te dane są przetwarzane.
TOP50 firm, które odsprzedają zgromadzone dane
TOP50 firm, które gromadzą dane, aby osiągnąć własne korzyści (nie odsprzedają)
TOP100 najbardziej „inwazyjnych” w prywatność firm
Aplikacje, które najmniej dzielą się gromadzonymi danymi
Prywatność w sieci to mit!
Czy istnieje sposób, aby pozostać całkowicie anonimowym?
- Pomimo najszczerszych chęci już wcześniej zostawialiśmy multum danych na portalach społecznościowych lub innych forach. Część z tych danych na pewno wyciekła.
- Aby korzystać z Internetu trzeba mieć do niego dostęp – podpisać umowę z operatorem lub kupić nową kartę SIM (i podać swoje dane osobowe).
- Można tymczasowo korzystać z nowo-utworzonej, cyfrowej tożsamości, ale wiąże się z dużym ryzykiem wykrycia.
- Usługi wielkich korporacji, jeżeli są za darmo, to tak naprawdę nie są za darmo. Za dostęp płacimy swoimi danymi, które zgadzamy się przekazywać, akceptując politykę prywatności. Dobrze, że jest to regulowane, a nielegalne przetwarzanie danych jest zagrożone sankcją. Tym niemniej automatyczne przekazywanie danych z przeglądarki i aplikacji jest nie-do-zatrzymania.
Aby zobrazować ilość danych, jakie gromadzi chociażby Facebook, warto (będąc zalogowanym) odwiedzić poniższy link:
https://www.facebook.com/adpreferences/ad_settings/
Czasami media społecznościowe wiedzą więcej o nas, niż my sami. Przykładowo Spotify wykorzystuje media społecznościowe, profil na YT oraz zainteresowania i listy odtwarzania, aby zaproponować podobne albumy, utwory. Z badania firmy clario.co wynika też, że aż 18% firm wie ile ważymy, a 93% firm wie z jakiego maila korzystamy. Czy mamy jeszcze jakąkolwiek szansę na obronę prywatności?
Więcej informacji na temat tego w jaki sposób Facebook przetwarza o nas dane można znaleźć na tej stronie.
Analogicznie warto przejrzeć ustawienia innych usług online, w których mamy założone konto. Czasami możemy się zdziwić, jak wiele informacji udostępniamy operatorowi. Jednak dzięki rozporządzeniu o ochronie danych osobowych, cześć z nich nie może być udostępniania nikomu poza usługodawcą. Nasze dane są w „jakimś stopniu” chronione, a firmy, którym je udostępniamy, mogą zostać surowo ukarane, jeżeli złamią warunki umowy (lub zostaną zaatakowane przez hakerów).
Czy ten artykuł był pomocny?
Oceniono: 0 razy