Oprogramowanie klienckie NordVPN jest reklamowane przez jeden z największych w Polsce serwisów o bezpieczeństwie, czyli Niebezpiecznik.pl, jako rozwiązanie, „z którego sami korzystamy w redakcji” ze względu na „najlepszy stosunek jakości i liczby serwerów do ceny”. I jest to prawdą, o czym dają do zrozumienia porównawcze wyniki wydajności NordVPN, F-Secure Freedome i Kaspersky Secure Connection przygotowane przez AV-Test. Zaufanie do sprzedawcy usługi, dające rzekome gwarancje „braku polityki logów”, zostało nadszarpnięte w przeszłości i opisane przez Zaufają Trzecią Stronę. Strona Niebezpiecznik.pl dla tysięcy youtuberów jest opiniotwórcza, dlatego nie dziwi wysyp reklam NordVPN z reflinkami. Zatem, jeżeli ten jeden raz doszło do istotnego ataku na serwery NordVPN (wyciek certyfikatu SSL dla strony internetowej), by dopiero po 8 miesiącach firma ujawniła incydent z włamaniem (ale nie zrobiłaby tego, gdyby nie publiczne komentarze użytkowników), jakie możesz mieć teraz nowe gwarancje od tego samego dostawcy usługi VPN, który zmienia regulamin na „bardziej dostosowany” do współpracy z organami policyjnymi?
NordVPN zmienia zasady na mniej korzystne
To normalna rzecz, że regulaminy są zmieniane „w trakcie gry”, bo muszą być dostosowywane do nowego prawa. Niemniej bardzo kontrowersyjny zapis pojawił się w zaktualizowanej polityce prywatności NordVPN, co zostało dostrzeżone przez redakcję PCMag:
Od stycznia 2022 roku NordVPN „może rejestrować aktywność sieciową użytkownika na żądanie organów ścigania”. Dalej jest lepiej, bo: „jesteśmy w 100% oddani naszej polityce zero-logs, i aby zapewnić użytkownikom najwyższą prywatność i bezpieczeństwo, nigdy nie rejestrujemy ich aktywności, chyba że na wyraźne polecenie sądu i zgodnie z prawem”.
Niekorzystne zmiany mogą zaniepokoić obecnych klientów NordVPN, jak i użytkowników, którzy patrzą w kierunku Norda. Nie łudźcie się, bo jakże trafne jest określenie z portalu Zaufana Trzecia Strona, że „nikt dla was nie będzie nadstawiał karku za 3 dolary miesięcznie”.
Jaki VPN zamiast Nord?
Jeżeli nie NordVPN, to co? Możesz nadal używać Norda, jeżeli nie robisz nic nielegalnego. Zresztą nie musisz być internetowym przestępcą, aby żądać prywatności i anonimowości. Patrz w tym kierunku (za privacytools.io):
MulladVPN, bo firma działa w Szwecji od 2009 roku i nie robi agresywnej reklamy. Akceptuje płatności kryptowalutą, posiada oprogramowanie dla Windows, macOS, Linux, Android, iOS oraz zwraca pieniądze do 30 dni, jeżeli zrezygnujesz z usługi. Liczba serwerów (ponad 700) w kilkudziesięciu krajach na całym świecie powinna być wystarczająca nawet dla najbardziej wymagających użytkowników.
ProtonVPN z jurysdykcją w Szwajcarii. Nie ma na rynku tak dużego stażu, jak MulladVPN, ale działalność prowadzone od 2016 roku pozwala wierzyć, że firma szybko nie zniknie. Także akceptuje płatność kryptowalutą oraz wspiera wszystkie systemy operacyjne. Ma większą liczbę serwerów do wyboru, bo ponad 1200 w 55 krajach.
Firma iVPN zarejestrowana jest na Gibraltarze. Stoją za nią prawdziwi ludzie z imienia i nazwiska (zakładka „team”). Nie zgadzają się z polityką agresywnego reklamowania i sponsorowania recenzji VPN, ponieważ dużo w nich zakłamania lub przynajmniej mijania się z prawdą przez redaktorów nietechnicznych. Dziennikarze oraz etyczni hakerzy mogą otrzymać wczesny dostęp do beta-usługi, ale nigdy odpłatnie. Firma istnieje od 2009 roku, akceptuje płatność Bitcoinem, Monero oraz Cash. Posiada na dziś 139 serwerów w 32 krajach.
