Zapewnienie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa w środowisku firmowym to niezwykle wymagający proces – zarówno dla organizacji, jak i samych pracowników. Najlepszym sposobem, aby uniknąć cyberzagrożeń jest wiedza na ich temat i odpowiednia profilaktyka. Deklaracje pracowników w tym zakresie wyglądają obiecująco. Aż 8 na 10 zapewnia, że nie klika w linki z nieznanych źródeł na służbowym sprzęcie – wynika z danych raportu „Cyberportret polskiego biznesu” przygotowanego przez Eset i Dagma Bezpieczeństwo IT. Z kolei 72% pracowników pilnuje swoich haseł i nie podaje ich współpracownikom.
Firmy w swoich regulaminach zabraniają wykorzystywania urządzeń do celów prywatnych. Wynika to z kilku czynników – maksymalizacji efektywności czasu pracy, ale przede wszystkim z procedur cyberbezpieczeństwa. Tymczasem, używanie firmowego sprzętu do celów prywatnych jest w Polsce plagą — przyznaje się do tego już 2/3 Polaków. Przyczyna jest prozaiczna.
Korzystanie z prywatnych mediów społecznościowych to zaledwie jedno z wielu ryzykownych zachowań, jakie przydarzają się na służbowym sprzęcie.
Listę uzupełniają:
- wysyłanie prywatnych wiadomości (w tym e-mail),
- robienie zakupów,
- korzystanie z bankowości online.
Z pozoru niewinne oglądanie filmów i słuchanie muzyki mogą również stanowić zagrożenie, jeśli będzie wiązało się z obecnością na niezweryfikowanych stronach czy pobieraniem niebezpiecznych plików.
Służbowo na prywatnym sprzęcie – równie groźne zjawisko
Dla firm niebezpieczne okazać może się również korzystanie z prywatnych urządzeń w celach służbowych, np. logując się do służbowych systemów, do czego przyznaje się już połowa badanych.
Przenikanie środowisk prywatnych i służbowych stało się powszechne również wobec wzrostu popularności pracy zdalnej. Nie tylko logowanie, ale też podłączanie dodatkowych nośników, kopiowanie danych – otworzyło dodatkowe furtki cyberprzestępcom. W ostatnich latach nie brakowało przypadków zaniedbań skutkujących potężnymi wyciekami danych osobowych. Przykładowo jedna z uczelni musiała zapłacić UODO 50 tys. zł kary za wyciek danych osobowych kandydatów na studia z ostatnich lat. Dane były przechowywane na skradzionym prywatnym laptopie pracownika.
Odpowiednie procedury często są niewystarczające, gdyż najsłabszym ogniwem systemu okazuje się człowiek. Wzrost czasu spędzanego online i korzystania z różnych urządzeń do pracy i rozrywki czy globalny trend pracy zdalnej powodują, że środowiska zawodowe i prywatne się przenikają. W tym zakresie polskie przedsiębiorstwa i pracownicy wciąż mają do odrobienia lekcję.
Czy ten artykuł był pomocny?
Oceniono: 0 razy