Taka wiadomość została opublikowana na blogu producenta oprogramowania zabezpieczającego. Chodzi o Tracking-free Ads Coalition, która została utworzona przez Parlament Europejski w celu regulacji trackingu przez reklamy w Internecie. Oprócz czeskiej firmy w szeregach koalicji jest m.in. Tutanota (dostawca bezpiecznej poczty), eBlocker (narzędzie do ochrony prywatności), czy różne organizacje międzynarodowe, jak Amnesty International.
Generalnie UE dość długo działa na rzecz zwiększenia prywatności czy świadomości internautów w tym zakresie. Od 2009 roku witryny muszą informować o wykorzystaniu plików cookies. Z kolei najbardziej złożone zasady ochrony danych osobowych, czyli RODO, obowiązują od 2018 roku.
Reklamy śledzące aktywność użytkownika tak naprawdę pochodzą z dwóch źródeł: Google Ads i Facebook. Okazuje się, że właściciel danej strony tak naprawdę traci na uzależnieniu od tych firm. Zyskują natomiast różnego rodzaju boty, które automatycznie „klikają” w reklamy (PPC). Pierwszą innowacją w dziedzinie reklam online było wykorzystanie cookies, był to pomysł DoubleClick. Zostali jednak przejęci przez Google w 2008 roku.
We wpisie opisano też sposoby na zwiększenie prywatności w zakresie reklam: VPN, przeglądarka uruchomiona w maszynie wirtualnej, ograniczenie użycia urządzeń mobilnych, zmiana domyślnej przeglądarki. Te rady mają sens, ale zapomniano o najprostszym sposobie, czyli użyciu rozszerzenia blokującego reklamy, np. uBlockOrigin (zobacz nasze poradniki prywatności). Przeglądarka w maszynie wirtualnej natomiast sprawdzi się podczas odwiedzin podejrzanej strony, na co dzień po prostu utrudni pracę.
Avast zasługuje na pewne wyróżnienie, bo to nie pierwsze działanie w temacie prywatności. Nie sprzedają już danych użytkowników, co niestety nastąpiło dopiero po krytyce ze strony mediów i osób, którym zależy na prywatności. Natomiast Avast Ultimate zawiera kilka modułów dodatkowo dbających o prywatność. Interesujące, jak fuzja z NortonLifeLock wpłynie na dalszą politykę firmy.
