Prezes amerykańskiego oddziału Audi, Daniel Weissland, informuje w elektronicznym liście do nabywców samochodów ich marki o wycieku danych z lat 2014-2019. Incydent bezpieczeństwa ujawniono niedawno, a dane, jakie wyciekły, to:
- imię i nazwisko,
- osobisty lub służbowy adres pocztowy,
- adres e-mail,
- numer telefonu,
- w niektórych przypadkach dane zawierały numer VIN i informacje o pakiecie wyposażenia,
- w 95% przypadków wyciekły numery prawa jazdy,
- w mniejszej ilości wyciekły daty urodzenia, numery ubezpieczenia i kont bankowych oraz numery podatników.
Incydent dotyczy ponad 3 milionów klientów, z czego więcej niż 97% to potencjalni nabywcy samochodów Audi, którzy wyrazili zgodę na przetwarzanie danych na cele marketingowe.
Grupa Audi współpracuje z organami ścigania oraz ekspertami ds. bezpieczeństwa, aby załagodzić skutki wycieku – dodajmy, że wyciek nie był efektem typowego cyberataku, ponieważ (podobno) dane klientów „były widoczne dla każdego”, co pozwala przypuszczać, że baza danych znajdowała się na niepoprawnie zabezpieczonym serwerze. Niestety, ale tak poważne błędy zdarzają się nawet najlepszym zespołom administratorów w największych firmach świata.
Dane kontaktowe mogą być teraz użyte do ataków phishingowych, dlatego należy zachować ostrożność przy otwieraniu rzekomych maili dotyczących pozyskiwania dodatkowych informacji od Audi lub Volkswagena. Producent nie będzie wysyłał wiadomości elektronicznych z prośbą o uzupełnienie danych lub o zapłatę za dodatkową ochronę – tego rodzaju maile będą oszustwem.
Czy ten artykuł był pomocny?
Oceniono: 0 razy