Kilkanaście lat temu ferie zimowe oznaczały białe szaleństwo. Dzisiaj poszaleć można na sztucznych stokach lub wysoko w górach, jednak zasady wypożyczania sprzętu pozostają takie same. Organ nadzorczy ochrony danych osobowych w Polsce przypomina, aby podczas zabawy i relaksu z rodziną nie narażać się na niepotrzebne ryzyko wykorzystania informacji z dowodu osobistego np. do zaciągnięcia kredytu w banku albo wypożyczenia drogiego samochodu (i nie oddania).
W zastaw nie należy zostawiać dowodów osobistych ani innych dokumentów potwierdzających tożsamość, jak np. jak paszport, prawo jazdy czy legitymacja szkolna lub studencka. Warto pamiętać, że nikt zgodnie z prawem nie może tego od nas wymagać. Dokumenty są wydawane w celach ściśle określonych przepisami prawa i zawierają wskazany w nich katalog danych osobowych, który jest szerszy niż ten, jaki można uznać za niezbędny dla realizacji określonego celu.
Zatrzymywanie dokumentów potwierdzających tożsamość prowadzi nie tylko do naruszenia krajowych przepisów, ale także zasad zawartych w ogólnym rozporządzeniu ochronie danych (RODO). Chodzi o zasady: zgodności z prawem, ograniczenia celu oraz adekwatności (art. 5 RODO).
– przypomina prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Inną praktyką przy wypożyczaniu sprzętu jest kopiowanie dokumentów tożsamości. W tym przypadku Urząd także zaleca zachowanie ostrożności. W dalszym ciągu taka praktyka naraża nas na te same niebezpieczeństwa. Dlatego nie gódźmy się na to, nawet gdy przedsiębiorca tłumaczy, że to jest wymagane do dochodzenia ewentualnych roszczeń, np. za zniszczony czy nieoddany sprzęt.
Spisanie z dokumentu informacji, które będą pomocne przy dochodzeniu ewentualnych roszczeń np. imienia i nazwiska czy numeru PESEL, powinno być wystarczające. Nieuzasadnione jest jednak przetwarzanie wszystkich danych widniejących np. w dowodach osobistych. Innym rozwiązaniem jest też wpłacenie kaucji za wypożyczony sprzęt.
Jeżeli przedsiębiorca spisał dane z dowodu osobistego, to domagajmy się, by po tym jak oddamy wypożyczony sprzęt, usunął je albo zwrócił nam formularz lub notatkę, na których je zapisał.
Pamiętajmy, że utrata kontroli nad dowodem osobistym naraża nas na niebezpieczeństwo kradzieży tożsamości. A to z kolei, może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, np. koniecznością spłacania zaciągniętych w naszym imieniu zobowiązań finansowych.
— czytamy na stronie Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Osoby lub firmy dysponujące kompletem informacji o nas, mogą bowiem „podszyć się” pod nas i np. dokonywać na nasze konto różnych transakcji, takich jak chociażby zaciągnięcie kredytu w banku czy wypożyczenie drogiego sprzętu i niezwrócenie go (np. samochodu). Mogą również, korzystając z naszej tożsamości, zawrzeć w naszym imieniu różnego rodzaju umowy, np. telefonii komórkowej czy na mobilny Internet, za które to my będziemy musieli uiszczać rachunki.
Czy ten artykuł był pomocny?
Oceniono: 0 razy