Grupa ochrony praw konsumentów Consumer Watchdog z USA skierowała pozew przeciwko firmie Zoom zarzucający jej niezgodne z prawdą twierdzenia nt. szyfrowania wideorozmów prowadzonych przez aplikację o tej samej nazwie.
Jak informuje dziennik „Washington Post”, grupa Consumer Watchdog oskarża Zooma również o zatajanie rzeczywistej skali powiązań firmy z Chińską Republiką Ludową oraz faktu przekierowywania niektórych rozmów użytkowników z Ameryki Północnej przez serwery zlokalizowane w tym kraju. Zdaniem organizacji fakt ten może stwarzać ryzyko kradzieży danych przez Pekin, bądź też żądania ich przekazania przez spółkę Zoom, w tym – informacji o treści rozmów.
Grupa zarzuca Zoomowi, że zbudował „w użytkownikach i korporacjach korzystających z tego narzędzia fałszywe poczucie bezpieczeństwa”. Twierdzenia firmy dotyczące szyfrowania i bezpieczeństwa rozmów pozwoliły aplikacji Zoom uzyskać ogromną popularność w pierwszych miesiącach trwania pandemii koronawirusa, kiedy wiele firm zmuszonych było przeorganizować swoją pracę w kierunku zdalnego wykonywania większości obowiązków przez pracowników.
Zoom, jak przypomina „Washington Post”, wcześniej w tym roku przyznał się, że wykorzystywał w komunikacji publicznej wprowadzającą w błąd terminologię, z użyciem której opisywał stosowane w swojej aplikacji mechanizmy szyfrowania rozmów. Firma przyznała się również, że przekierowywała rozmowy użytkowników z USA przez serwery chińskie – miało to być wynikiem błędu spowodowanego wzrostem liczby użytkowników w pierwszych dniach kryzysu związanego z pandemią SARS-CoV-2.
Przez wiele lat firma Zoom utrzymywała, że oferuje najbezpieczniejsze szyfrowanie rozmów, obejmujące końcowych użytkowników aplikacji, co w praktyce oznacza, że nikt poza nadawcą i odbiorcą przesyłanej przez program komunikacji nie może mieć dostępu do jej treści. Spółka przyznała jednak, że telekonferencje prowadzone podczas epidemii były zabezpieczane z użyciem mniej rygorystycznej metody szyfrowania, obejmującej użycie protokołu TLS.
Zoom obiecał również zminimalizować swoje relacje z Chinami. Według doniesień grupy badawczej Citizen Lab działającej przy Uniwersytecie w Toronto, firma mimo posiadania głównej siedziby w Kalifornii jest właścicielem trzech spółek zależnych zlokalizowanych w ChRL, które zatrudniają około 700 osób pracujących w działach badań i rozwoju.
Treść pozwu dostępna jest na tej stronie.
Czy ten artykuł był pomocny?
Oceniono: 0 razy