Praca tylko przez kilka godzin dziennie za kilka tysięcy złotych bez wychodzenia z domu? To coś idealnego na czas pandemii! Fałszywych ogłoszeń z ofertami o pracę na znanych i popularnych portalach jest tak wiele, że obecnie mamy już do czynienia z procederem nieznanym ekspertom nigdy wcześniej na tak dużą skalę. Wielu użytkowników nie ma doświadczenia w szukaniu pracy przez Internet lub nie jest świadomych, że portale ogłoszeniowe mają problemy z weryfikowaniem wiarygodności pracodawców. W imieniu Fundacji AVLab dla Cyberbezpieczeństwa zachęcam wszystkich naszych Czytelników do podjęcia wspólnych działań informowania siebie nawzajem, zgłaszania podobnych ofert do administracji serwisów z pracą, oraz podsyłania takich artykułów swoim znajomych, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji materialnej z powodu utraty pracy. Wszyscy powinniśmy zwracać szczególną uwagę na ogłoszenia, które wydają się nazbyt zachęcające w stosunku do szarej rzeczywistości.
Jest to już kolejny przesłany do redakcji opis podobnych doświadczeń. Oddajemy ten artykuł pani Annie (imię zostało zmienione).
Fałszywe oferty o pracę: Weryfikacja przelewem 45 złotych w Bitcoinach
Na wstępnie chciałam się odnieść do tego artykułu pt. „Uważajcie na oferty pracy na znanych portalach z ogłoszeniami o pracę” z 19.12.2020 roku, ponieważ w bardzo podobny sposób próbowano oszukać moją siostrę. Z tą różnicą, że teraz oszust prawdopodobnie wciąż liczy na naszą naiwność. Piszę w jej imieniu ponieważ ona nie ma odwagi. Jednak wydaje mi się, że to raczej osoby żerujące na problemach innych (braku pracy) powinny się wstydzić.
W zeszłym tygodniu siostra znalazła ogłoszenie o pracę na portalu Plus Gdańska (było ono również dostępne na innych portalach i na całą Polskę). Ogłoszenie pochodziło z firmy BlockChain Corp. (link do ogłoszenia):
Siostra zastanawiała się nad tą ofertą i pytała mnie, co o tym myślę. Z reguły z dystansem podchodzę do takich spraw. Widząc w ogłoszeniu zapis „musisz mieć ukończone 18 lat”, miałam złe skojarzenia. Powiedziałam jej, że na takie ogłoszenie nie aplikowałabym, bo jest to jakieś „dziwne”, ale odpowiedziała, że to samo ogłoszenie znajduje się na kilku popularnych portalach. No więc wysłała CV następnego dnia. Rano dostała taką odpowiedź.
Osoby nie posiadające stałego zatrudnienia z tytułu umowy o pracę, nawiązujące współpracę z Blockchain Sp.z.o.o. w charakterze pracownika zdalnego, objęte są pełnym ubezpieczeniem zdrowotnym i emerytalnym.
Osoby posiadające stałe źródło dochodu z tytułu umowy o pracę podlegają wyłącznie ubezpieczeniu zdrowotnemu.
Z uwagi na ograniczoną ilość miejsc rekrutacja otwarta do 25/01/2021.
Po tym czasie oferta może być nieaktualna, wiec prosimy o wcześniejszy kontakt przed dokonaniem rejestracji!!!
Masz dodatkowe pytania…? Napisz!
Takie informacje od „rekrutera” nadają tej wiadomość charakter bardzo wiarygodnej. Do tego zawierają numer NIP i REGON, co też powoduje uśpienie czujności.
Po przeczytaniu tej wiadomości siostra znów miała dylemat. Bardzo mnie zdziwił fakt, że aby podjąć zatrudnienie, należy wykonać jakąś operację weryfikacyjną do systemu, która wymaga wpłaty pieniędzy przez nieznany mi serwis Coincher, z którego podobno korzysta firma jako pośrednika.
Tutaj zapaliło się czerwone światło!
Siostra odparła, że 45 zł to nie tak dużo i może warto zainwestować? W końcu w rekrutacji na studia też dokonuje się opłaty rekrutacyjnej… Po krótkiej rozmowie doszłyśmy do wniosku, że poczeka z całą tą operacją do niedzieli 24 stycznia 2021 roku, natomiast z ogłoszenia wynikało, że miała czas do poniedziałku 25 stycznia. Podczas tego dnia na zastanowienie się, chciała sprawdzić, czy firma aby na pewno jest prawdziwa i cz można jej ufać.
Gdy wróciłam w niedzielę do domu siostra powiedziała, że przejrzała opinie na temat firmy i nic niepokojącego nie znalazła, więc postąpiła według instrukcji tzw. „operacji weryfikacyjnej do systemu”, opisanej szczegółowo w załączniku wiadomości „Krok po kroku”.
(Od redakcji) Kliknij poniżej, aby pobrać PDF z instrukcją od oszustów. Przeczytają ją. Podeślij znajomym, aby jak najwięcej osób dowiedziało się o procederze oszukiwania ludzi i ich metodach oszukiwania.
Siostra z zapłatą weryfikacyjną zaczekała na mnie. Tym samym ze strony płatności kliknęłyśmy w link i zalogowałyśmy się do naszego banku.
Chyba 5 razy czytałyśmy, czy aby na pewno kwota wyświetlana na komputerze zgadza się z kwotą, którą dostałyśmy w SMS weryfikacyjnym (od redakcji > to bardzo ważne! Brawa dla pani Anny za znajomość tej metody bezpieczeństwa).
Od razu po dokonaniu wpłaty z innej przeglądarki zmieniłyśmy hasło do banku. Tak na wszelki wypadek. Oczywiście po chwili otrzymałyśmy wiadomość zwrotną z serwisu transakcyjnego:
Wydawało się nam, że jest to tzw. „potwierdzenie transakcji otrzymane w wiadomości E-MAIL OD SERWISU COINCHER”, więc zadowolone wysłałyśmy wszystkie dane, tak jak było to napisane w instrukcji, załączając powyższą grafikę.
Następnego dnia siostra otrzymała wiadomość od firmy Blockchain Corp:
W tym momencie stwierdziłyśmy, że może faktycznie serwis COINCHER wyśle nam potwierdzenie wpłaty? Chociaż zaczął się pojawiać większy niepokój…
Około godziny 15 rzeczywiście siostra otrzymała e-mail od serwisu COINCHER, jednak to nie wróżyło nic dobrego:
Siostra oczywiście chciała zarejestrować konto w serwisie, żeby zobaczyć co stanie się dalej. Tak samo, jak Pan Jacek Walczak (autor artykułu, do którego linkowałam na początku mojego opisu), siostra dotarła do momentu, gdzie oczekiwano od niej podania wrażliwych danych w postaci skanów dokumentu tożsamości i wyciągu z konta bankowego, a także specjalnego zdjęcia i to był koniec.
Poprosiła mnie o opinię. Od razu jej powiedziałam, że na bank to jest oszustwo. Nigdy nie wysyła się takich danych nikomu.
Moment, kiedy postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce
Skopiowałam pierwszą część wiadomość od serwisu COINCHER i trafiłam na forum, gdzie osoby opisywały, jak zostały oszukane. Późnej też trafiłam na artykuł na stronie Fundacji AVLab dla Cyberbezpieczeństwa, który praktycznie opisuje wszystko to co i nam się przydarzyło. Jednak jestem też osobą, która walczy o swoich bliskich bardziej niż o siebie, więc napisałam dwie wiadomości – jedną do serwisu COINCHER, a drugą wiadomość do firmy Blockchain Corp., która oferowała pracę:
Ogólnie to nie spodziewałam się żadnej odpowiedzi na moje e-maile. Było dla mnie jasne, że siostra została oszukana i zastanawiałam się tylko, jak namówić ją, żeby ostrzec innych. Było jej przykro i wstyd. Nie chciała słyszeć o zgłoszeniu tego na policję. Tym bardziej, że straciła „tylko” niecałe 50 zł, więc jest to według niektórych przepisów mała szkodliwość społeczna. Ja natomiast twierdzę, że jeśli każdy z nas będzie darował winę przestępcy, to sprawca będzie czuł się coraz bardziej bezkarny i w przyszłości wyłudzone kwoty mogą być o wiele większe.
Dużym zaskoczeniem było to, gdy otrzymałyśmy powiadomienie o e-mailu od serwisu COINCHER. Ostrzegali nas, że padłyśmy ofiarą oszustwa.
Ale to nie koniec niespodzianek. Firma Blockchain Corp. (a raczej pan Kamil Prawucki), również odpowiedziała na mojego ostatniego „serdecznego” e-maila do nich:
Aż miałam ochotę odpisać „wypchaj się”, albo coś w tym stylu, lecz postanowiłyśmy, że nie warto. I kiedy wydawać by się mogło, że to już koniec, to o godz. 14 siostra dostała kolejnego maila, tym razem od BlockSolutions Sp z o.o. z tą samą ofertą pracy i całym tym tekstem.
Nazwy były podobne, tekst ten sam i nawet pan Kamil Prawucki też się powtarza. Albo pan Kamil ciągnie na dwa etaty, albo nie do końca wie, jak nazywa się jego firma. Wygląda na to, że oszust dalej dobrze się bawi.
Miejcie się na baczności! Uważajcie na oszustów!
Jeśli o nas chodzi, to ta historia wiele nas nauczyła – nie tylko metodą na wnuczka, albo na fałszywą wiadomość na Facebooku można kogoś oszukać, ale też przy poszukiwaniu pracy!
Będziemy teraz bardziej uważne przy poszukiwaniu zatrudnienia. Możliwe, że 45 zł przepadło bezpowrotnie, ale mamy nadzieję, że serwis COINCHER zwróci nam pieniądze. Trzeba być dobrej myśli i cieszyć się z tego, że to nie była większa kwota.
Ze swojej strony dziękuje za artykuł na stronie Fundacji AVLab dla Cyberbezpieczeństwa, dzięki któremu dowiedziałyśmy się, że nie tylko moja siostra dała się tak podejść. Mamy nadzieję, że tekst pana Jacka ostrzegł wiele osób. Wydaje mi się też, że o takich sprawach powinien się pojawić reportaż w telewizji. Mam nadzieję, że ktoś będzie na tyle odważny, by o tym opowiedzieć przed kamerami.
Pozdrawiam serdecznie.
Anna.
Czy ten artykuł był pomocny?
Oceniono: 0 razy