Dokładnie 1 września 2014 roku przetestowaliśmy oprogramowanie antywirusowe Ad-Aware Free Antivirus+ 11. Program, pomimo, że jest darmowy cechował się dobrą skutecznością w walce ze złośliwymi próbkami. Jednak czy zastanawialiście się, kto odpowiedzialny jest za polonizację Ad-Aware i czym nacechowana jest praca tłumacza?Rozmawialiśmy z Mateuszem Kurlitem – tłumaczem z języka angielskiego odpowiedzianym za polonizację programów takich jak: Ad-AwareFree Antivirus+, Personal Security, Pro Security i Total Security oraz SPYBOT – Search&Destroy.
- AVLab: Jak zaczęła się Twoja historia z tłumaczeniem i jaka była pierwsza usługa, za którą otrzymałeś wynagrodzenie?
Wszystko zaczęło się w czerwcu 2013 roku od połączenia wiedzy na temat oprogramowania oraz znajomości języka angielskiego. Moją pasją są komputery i wszystko co jest z nimi związane, dlatego postanowiłem odnaleźć się na tym polu w nowej roli. Wiedziałem doskonale, że będę musiał w pierwszej kolejności zdobyć solidne doświadczenie, dlatego zarejestrowałem się na platformie crowdin.com jako tłumacz-wolontariusz. W ten sposób zdobyłem podstawy do rozpoczęcia usług tłumacza. Zacząłem wysyłać wiadomości email do różnych firm oferując tłumaczenie ich programów. Pierwszy projekt, jaki przyszło mi wykonać to była polonizacja programu Spybot – Search&Destroy. Gdy otrzymałem plik źródłowy w języku angielskim, już wiedziałem, że czeka mnie wiele tygodni pracy z programem, który liczy sobie prawie 19 tyś. słów. Moim pierwszym wynagrodzeniem były podziękowania od zespołu oraz licencja na program w wersji Professional.
- AVLab: Mateusz powiedz nam, jak wygląda proces polonizacji programów na przykładzie Ad-Aware – od wersji przeznaczonej tylko dla Ciebie, po stabilną – dostępną publicznie.
Ad-Aware był moim drugim projektem. Po pozytywnym rozpatrzeniu mojej oferty otrzymałem specjalny plik z tabelą podzieloną na dwie kolumny. W pierwszej znajdowały się frazy w języku angielskim, natomiast w drugiej widniały puste komórki, które należało wypełnić w języku polskim. Gdy składałem ofertę tłumaczenia Ad-Aware, program znajdował się w fazie beta, dlatego razem z plikiem dostałem również licencję beta testera oraz link do pobrania programu. Cały proces łączy w sobie dokładne poznanie możliwości aplikacji, tłumaczenie i sprawdzanie fraz końcowych. Gdy pierwszy raz wysyłałem kompletny plik, czułem, że będę musiał nanieść drobne poprawki. Końcowy etap tłumaczenia to weryfikacja wersji polskiej programu. Dopiero wtedy kontaktuję się ze zleceniodawcą i zamykam projekt. Aktualizacje programu to osobna kwestia, gdzie praktycznie jestem w stanie odesłać zaktualizowany plik w ciągu godziny od jego otrzymania, aby nie opóźniać wydania nowej wersji.
- AVLab: Podczas tłumaczenia programów na język polski z jakimi problemami musisz sobie radzić? Co najbardziej Cię denerwuje?
Podczas pracy staję przed bardzo wieloma wyzwaniami. Może trudno w to uwierzyć, ale uważam tłumaczenie programów jako sztukę. Interfejs jest bardzo ważnym elementem każdej aplikacji. Oddanie prawdziwego znaczenia elementów, opisów, zdań i komunikatów to niełatwe zadanie. Niestety, jestem perfekcjonistą, który nad tłumaczenie słowo w słowo każdej frazy przedkłada zrozumienie każdego najmniejszego fragmentu programu. Mniejsze niedogodności także występują. Należą do nich na przykład literówki w słowach, błędy językowe lub konieczność wywołania konkretnego komunikatu, aby dowiedzieć się w jakim kontekście on występuje.
- AVLab: Ile czasu dziennie poświęcasz na pracę przy tłumaczeniu programów?
Gdy dostaję zlecenie, staram się poświecić jak najwięcej czasu. Dziennie wychodzi od czterech do nawet dziesięciu godzin. Jest to uwarunkowane tym, że im dłużej siedzę przy danym projekcie tym lepiej i szybciej jestem w stanie go wykonać. Każdy program mam otwarty na drugim monitorze. Gdy tylko chcę, mogę do niego zerknąć. Ponadto, mam w pamięci słowa, które już przetłumaczyłem. To bardzo pomaga w utrzymaniu spójności całego projektu.
- AVLab: Czy napotykasz jakieś inne trudności podczas zleceń np. słaby kontakt ze zleceniodawcą, problemy z wypłaceniem należnego wynagrodzenia, inne?
Staram się unikać kłopotów, dlatego jeżeli firma odrzuca moją ofertę, idę dalej, nie oglądam się za siebie. Mimo, że często nie dostawałem żadnych odpowiedzi lub dostawałem odmowy, nie poddawałem się i wysyłałem oferty dalej. Ponadto aktywnie uczestniczyłem w tłumaczeniach na platformie Crowdin. Z firmami, z którymi współpracowałem, nigdy nie miałem żadnych problemów. Moje wypowiedzi były zawsze konkretne i wyczerpujące. Parę razy się zdarzyło, że nie dostałem obiecanej licencji na program lub pliku do tłumaczenia, który jak zapewniała mnie firma zostanie wysłany wkrótce.
- AVLab: Czy zleceniodawcy oprócz wynagrodzenia przewidują czasem dla Ciebie inne gratyfikacje?
Nie dostaję na tę chwilę wynagrodzenia za swoje usługi. Póki co zyskuję bezcenne doświadczenie, które być może w przyszłości zaowocuje. Jeżeli chodzi o inne gratyfikacje, owszem są takie. Twórcy Ad-Aware obdarowali mnie czterema pendrive’ami z logiem Lavasoft oraz 3-letnią licencją na program Ad-Aware Total Security 11. Dostałem również kilka licencji mniej lub bardziej przydatnych programów, które być może w przyszłości się przydadzą. To bardzo miłe gesty, zwłaszcza, że nie wymagam tego, a producenta to nic nie kosztuje.
- AVLab: Czy zdarzają Ci się zlecenia, które zakazują wpisanie wykonanej usługi do Twojego portfolio?
Raz zdarzyło mi się napisać do jednej firmy oferując jej przetłumaczenie dosyć prostego programu do odzyskiwania danych. Ku mojemu zdziwieniu, odpisała mi osoba, z którą już kiedyś się kontaktowałem. Pochwaliła mnie i podziękowała za umieszczenie w portfolio jej programu. Okazało się, że firma, której już kiedyś przetłumaczyłem dwa programy do tworzenia płyt DVD i pokazów slajdów i ta, z którą się wtedy kontaktowałem, posiada tego samego właściciela. Mój email znajduje się na mojej stronie internetowej i każdy zleceniodawca może się ze mną skontaktować w sprawie usunięcia programu. Na szczęście się nigdy to nie zdarzyło.
- AVLab: Oferujesz tłumaczenie programów czy również innych usług?
Oferuję tłumaczenie nie tylko programów, ale także stron internetowych, instrukcji produktów, listów promocyjnych, artykułów oraz aplikacji mobilnych na platformy Android, iOS i Windows Phone oraz ich opisów w sklepach.
Portfolio Mateusza Kurlita i kontakt znajduje na stronie transgent.co.nf
Czy ten artykuł był pomocny?
Oceniono: 0 razy